201 maratonów w 201 krajach w ciągu dziesięciu lat. Taki cel obrali sobie dwaj biegacze: Michał Walczewski z Torunia i Sławomir Smoliński z Opola. Dotychczas zaliczyli dwadzieścia osiem imprez – ostatnią w Turcji, przy 35-stopniowym upale, na wyschniętym słonym jeziorze.
– Pomysł przebiegnięcia maratonów we wszystkich krajach świata kiełkował w nas od kilku lat, choć bardzo długo nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Wyszukiwaliśmy ciekawe zawody i wyruszaliśmy na kolejne wyprawy. Była Antarktyda i Spitzbergen. Odwiedziliśmy Iran, by wystartować w pierwszym maratonie w historii tego kraju. Był Pekin, Mauritius, Dubaj, Tajlandia, a nawet Wyspa Wielkanocna na Pacyfiku – powiedział Walczewski.
Założyciel serwisu maratonypolskie.pl, członek Wojskowego Klubu Biegacza Meta Lubliniec przyznał, że z każdej podróży wracali z coraz większym, niezaspokojonym apetytem.
– Zamiast podskubywać tort, postanowiliśmy zjeść go w całości. Olśniło nas i w ciągu jednego dnia cały plan się skrystalizował: maraton w każdym kraju świata! Jest Korona Maratonów Polskich, Korona Stolic Europejskich czy Korona Siedmiu Kontynentów. Nasza korona będzie matką ich wszystkich. Marzenia są sumą doświadczeń i aspiracji. Dziś bieg w krajobrazie księżycowym, jutro być może bieg na księżycu... – dodał.
Na pokonanie 42 km 195 m we wszystkich krajach globu dali sobie dziesięć lat. Biegacze podkreślili, że choć projekt ma ramy czasowe, nie będą go realizować pod presją. Każda wyprawa ma być dobrze przygotowana.
Walczewski wyjaśnił skąd liczba 201 krajów. – Wikipedia podaje 194, FIFA zrzesza 211 narodowych federacji, a Międzynarodowy Komitet Olimpijski – 206. Do naszego projektu przyjęliśmy liczbę 201. Po dziesięciu latach może być więcej państw czy też terytoriów zależnych, gdzie będziemy pokonywali maraton.